piątek, 6 kwietnia 2012

6 kwiecień.

Powracam z pisaniem notek. nie pisałam 2 dni.
Już się tłumaczę.
W środę napisałam, ale się mi nie dodało, a drugi raz już mi się tego nie chciało pisać.
Awczoraj nie miałam czasu. no dobra, nie chciało mi się.
Dziś jest dziś.
Wielkie porzadki, w tym że wczoraj też. Cały pokój, ścierałam kurze, odsuwałam łóżko. 
Olaboga.
I siedziałam w kościele tak z 3 godziny, droga krzyżowa i jeszcze i to w kościele.
Nudziło mi się.   Ludzie się pchali.
Boli mnie głowa, brzuch, ręka, ucho, nos, palec, oko, włos.
Ksiądz zrobił wielkie długie kazanie.
Blablabla.
Jadę na chrzciny Sebastiana. :3
Już się z mamą od wczoraj szykujemy.
Wybieramy jak się ubrać, a mama mi przyszywa sukienkospódniczkę.
Mam ogromny zaszczyt.
Będę się obżerać tam i przytyję. Boję się jeść.
'Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość.'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz